#hash-angrybeards#
Powitaj rewolucję w kiblu i odblokuj królewski level mycia czekoladowego oka. Wystarczy kapnąć trochę delikatnej oczyszczającej piany Posejdona na srajtaśmę i wyglancować kakao do czysta. Bez podrażnień, bez babrania, bez martwienia się o naturę. Wypróbuj, a zrozumiesz. Później będziesz już sobie tylko zadawać pytanie, jak to możliwe, że daliśmy radę przeżyć tyle tysięcy lat bez Clean-Assa.
Nawilżacz do srajtaśmy Poseidon's Kiss to najprostsza droga do czystego tyłka. Nie musisz burzyć ścianek w łazience i kombinować, gdzie wstawić bidet, ogarniać chusteczek do tyłka, ani zastanawiać się, gdzie wyrzucić paskudztwa, których nie wolno spłukiwać.
Papier, rewolucyjna piana i majtki pozostaną już zawsze białe.
Wycieranie tyłka czekało na to ulepszenie tysiące lat.
Gdzie 100 ludzi, tam 100 opinii
Możesz się śmiać, ale podcieranie się, to fenomen kultury. Do wycierania tyłka ludzie próbowali już chyba wszystkiego. Bambusa, liści kukurydzy, gąbek na kiju, gałęzi, polerowanych odłamków ceramiki, skór, muszelek, śniegu. Wszystko to było jednak z organicznych materiałów, nie zachowało się więc do dziś zbyt wiele dokładnych informacji.
Wiemy, że pierwsze nieśmiałe próby stworzenia papieru toaletowego pochodzą sprzed 2000 lat z Chin, ale pierwszy prawdziwy papier powstał dopiero w roku 1857.
No i wciąż jeszcze są miejsca na świecie, gdzie do dziś stawia się na wodę i stare dobre prace ręczne. W końcu dla czystego tyłka niejeden poświęciłby nawet swoją lewicę.
Czekoladowe oko, krzaki i trufle
Długo łamaliśmy sobie głowy, jak rozwiązać lepki problem, o którym nikt nie chce mówić:
Jak pomóc facetom z podcieraniem tyłka?
No tak już jest, że wokół Mordoru rosną same krzaki, a upapranie ich na sucho czekoladowymi truflami raczej nie prowadzi do sterylnej czystości.
A czasami jeszcze diabli nadadzą, że to dzieło sztuki odbije się na wewnętrznej stronie bielizny.
Wiadomo, da się to wszystko spłukać wodą, ale serio chcesz tam gmerać paluchami? Dałoby się też skorzystać z nawilżanej chusteczki, ale spłukuj to potem – wywali kanalizę, albo co gorsza, będą cię męczyć koszmary z uduszonymi żółwikami.
A bezpieczne brązowe bokserki to tylko ogarnięcie objawów, a nie przyczyn.
2024: Tak zrodził się Clean-Ass
Doszliśmy do wniosku, że musimy wyjść od klasycznej srajtaśmy. Przydałby się jednak jakiś lubrykant, który pomógłby zmyć tą lepką masę, nie rozpuszczając przy tym papieru na papkę i nie robiąc totalnego bajzlu.
Efektem trudnych badań i eksperymentów jest właśnie Clean-Ass. Delikatna piana do mycia, którą kapniesz na listek wysokiej jakości 4-warstwowego papieru toaletowego (lub 2 kawałki 2-warstwowego) i pucujesz.
Delikatne surfaktanty gwarantują precyzyjne mycie, a dodatkowe rozpieszczenie czekoladowego oka zapewnią pantenol, wyciągi ziołowe i prebiotyki. Wszystko uszyte na miarę delikatnej operacji i specyficznego mikrobiomu.
Wypróbuj Clean-Ass a szczęka opadnie nie tylko srajtaśmie.